
W Bolimorfii – w rytmie Bolero, na które artystka nałożyła kompozycję Polimorfia Krzysztofa Pendereckiego, doskonale burzącą i dekonstruującą zmierzanie klasycznego dzieła Maurice’a Ravela ku punktowi kulminacyjnemu – jesteśmy świadkami ciągłej multiplikacji postaci artystki, tworzących dekoracyjne, choreograficzne układy. W tym filmie z każdą minutą ciało staje się coraz bardziej maszyną, elementem doskonale działającego mechanizmu zegara, staje się ornamentem; do tego stopnia, że w którymś momencie wyłania się „nowy organizm”, z wieloma postaciami odgrywającymi rolę głowy, rąk, tułowia, nóg.