Prace Rafała Bujnowskiego nieustannie podejmują dyskusję z podstawowymi właściwościami malarstwa. Artystę interesuje do czego w istocie służą nam obrazy, jak funkcjonują w przestrzeni architektonicznej i społecznej, ale również to, w jaki sposób powstają. Te rozważania doprowadziły malarza do radykalnych rozstrzygnięć i daleko posuniętej powściągliwości formalnej. Fenomen jego obrazów polega na nieustannym balansowaniu pomiędzy reprezentacją a jej iluzją. Proces malarski, nierzadko czysto mechaniczny, prowadzi do zaskakujących rezultatów i uruchamia kolejny, niejako symetryczny proces lektury gotowego obrazu, który uzależniony jest od zmiennego oświetlenia, dystansu i zaangażowania patrzącego.
W najnowszych pracach Bujnowskiego powraca motyw sylwetki ludzkiej, a minimalizm środków malarskich służy tym razem refleksji o egzystencjalnym zabarwieniu. Wykonane tuszem kompozycje z tytułowej serii „Człowiek na drzewie” to opisana najprostszymi środkami plastycznymi metafora uwikłania, ale też swoistego azylu i ukrycia. Podobnie dwuznaczny charakter mają „Świece” – błyskotliwe studia ulatującego nad zgaszonym knotem dymu, wykonane jednym pociągnięciem pędzla. W pracach tych ujawnia się kontemplacyjny potencjał i nieznany wcześniej u Bujnowskiego symbolizm.
Po wielu latach malarz podejmuje również próby z całkowicie odmienną gamą barwą. Malowany na tondach cykl „Mlecze” stanowi kolorystyczną i energetyczną przeciwwagę dla pozostałych prac. Jednocześnie, w charakterystyczny dla Bujnowskiego sposób obrazy te chwytają migotliwy stan chwilowego uniesienia, rozbłysku światła i emocji. Tak jak w zwiewnej figurze ulatującego dymu czy znikającej wśród gałęzi postaci tak i tu lapidarny motyw niesie w sobie metamalarską treść. Czytelne ślady pędzla to nie tylko zapis procesu konstrukcji obrazu, ale też dokumentacja malarskiej medytacji w poszukiwaniu najbardziej trafnego i wymownego gestu – podstawowego znaku komunikacji międzyludzkiej.