Wystawa Mary jest rodzajem scenopisu, a właściwie rekonstrukcji performansu wyreżyserowanego pierwotnie we śnie. Oskar Dawicki, bohater literacki i filmowy, artysta znany jako praktyk performansu totalnego, prezentuje tym razem opowieść o charakterze dystopii. Jako centralna w jego wizji pojawia się figura kobiety brzemiennej, bohaterki nowych czasów, żywicielki nienarodzonych, ale też opiekunki umarłych. Jak na artystę wątpiącego przystało, wykreowany przezeń świat jest pełen ambiwalencji. Ciemne okulary na twarzach ciężarnych mogą być atrybutem letniego szyku albo nieuleczalnej ślepoty. Podobnie w serii blaszanych, nagrobnych tarcz, Dawicki przywołuje do życia i natychmiast uśmierca zjawiskowe postaci o znajomo brzmiących imionach i nazwiskach: Trud Ponitz, Wiktoria Daremna czy Korporacja Koniecpolska.
Rycerska zbroja w centrum wystawy – Armatura polonica utilitate graviditatis – odwołuje się do mitu zbrojnego narodu i jego bieżącej, prorodzinnej polityki, a zarazem powszechnego społecznego eskapizmu, którego przejawem mogą być zarówno hobbistyczne, historyczne grupy rekonstrukcyjne jak i… sztuka współczesna. Paradoksalnie, w niestabilnej politycznie i materialnie rzeczywistości, artysta o postkonceptualnym rodowodzie przywraca sztuce jedną z jej onegdaj podstawowych właściwości – unikatową, odręczną formę. Lawowane tuszem rysunki, wykuta przez płatnerza zbroja i malowane z ręki tarcze nagrobne; prezentowane prace opierają swoją iluzyjną moc na rzemieślniczej wprawie. Ten tradycyjny kostium jest jednak kamuflażem. Skrywa się pod nim jak najbardziej współczesna i głęboko osobista diagnoza deficytu sił życiowych. A kiedy sił brak, pojawiają się mary.