Wystawa Anety Grzeszykowskiej i Jana Smagi składa się z około 100 fotografii, powstałych w latach 2006-2011 na marginesie pracy nad różnymi projektami indywidualnymi artystów. To wybór z obszerniejszego zbioru, którzy autorzy określają mianem „Archiwum prywatnego”. Faktycznie, poszczególne zdjęcia dokumentują kolejne podejmowane przedsięwzięcia i podróże artystyczne. Na większości z nich rozpoznać można mieszkanie artystów na warszawskim Żoliborzu, które aż do niedawna służyło im również jako pracownia. Archiwum zawiera również zdjęcia z miejsc mniej lub bardziej oddalonych od domu: z kanadyjskiego Banf, Wiednia, Miami, pawilonu polskiego na Biennale w Wenecji, ale również z rodzimych instytucji artystycznych – warszawskiego Muzeum Sztuki Nowowczesnej, Fundacji Galerii Foksal, studio Edwarda Krasińskiego czy wreszcie domu Oskara i Zofii Hansenów w Szuminie. Prywatność tego archiwum polega bowiem nie na charakterze fotografowanych miejsc, ale na przyjętej przez artystów metodzie ich okupacji. Chociaż do każdego z nich dostali się za zgodą właścicieli lub opiekunów, wykonywanie zdjęć z serii „Archiwum prywatnego” nie było z nimi konsultowane i odbywało się pod ich nieobecność. W każdym z tych miejsc Grzeszykowska i Smaga narzucają swój własny, domowy porządek i reguły gry. Nagość staje się ich kostiumem za pomocą którego badają jak dalece można oswoić cudze mieszkanie, galerię, muzeum. W ten sposób rekwizytami do ich zdjęć stają się też dzieła innych artystów, np. Edwarda Krasińskiego czy Pawła Althamera.
„Archiwum prywatne” jest testem na sztuce i jej granicach. Jego autorzy wpisują się w długą tradycję przedstawień „artysty w pracowni”, ale na każdym kroku ich witalność podważa powagę sztuki, ukazuje ją jako połączenie gimnastyki artystycznej i spastykowania, filmu kostiumowego z efektami specjalnymi i leniwego, niedzielnego relaksu. Przewrotność wpisana jest nawet w techniczną stronę projektu. Wszystkie zdjęcia wykonywane są wielkoformatową kamerą na klisze 8 x 10 cali, a naświetlone negatywy samodzielnie wywoływane – są wystiudowanymi dziełami klasycznej fotografii doprowadzonymi niemal do krańca jej technicznych możliwości. To więc tylko z pozoru pracowniane marginalia, w istocie zaś świadoma i konsekwentna kampania na życiu i sztuce, przypominająca cokolwiek choćby tą, którą prowadzili niegdyś KwieKulik.
Wielokrotnie wystawiane i publikowane zdjecia z serii „Plan” Grzeszykowskiej i Smagi były rodzajem drobiazgowej, socjologicznej inwentaryzacji współczesnej przestrzeni mieszkalnej. „Archiwum prywatne” jest radykalnym przekroczeniem tej konwencji. To pełen emocji dziennik artystyczny, w którym jego autorzy zwierzają sią ze swoich czasem pięknych, a czasem bezwstydnych fantazji, wplątują w nie własne ciała i cudzą sztukę, ściągaja kulisy i dyskutują na naszych oczach o uprawianiu sztuki i uprawianiu miłości. To zdjęcia, które z jednej strony pokazują kulisy warsztatu artystów, z drugiej zaś są niezwykłym zapisem wspólnego życia. Ukazują wnętrze mieszkania-pracowni oraz inne przestrzenie, w których artyści razem pracowali, jako miejsca gry, ekscesu, eksperymentu, pracy i odpoczynku.
Dawno nie było w polskiej sztuce tak sugestywnej i odważnej opowieści o przenikaniu wspólnoty prywatnej i artystycznej, a zarazem opowieści o samej sztuce jako praktyce slużącej życiu. Nie odwrotnie.