Zofia Rydet (1911-1997), autorka ikonicznego „Zapisu socjologicznego” i fantastycznego „Świata uczuć i wyobraźni”, była artystką obdarzoną szczególnym zmysłem obserwacji entropii otaczającego ją świata. Ta wyjątkowa perspektywa fotograficzna ujawnia się w pełni mocy w cyklu „Nieskończoność dalekich dróg”, zrealizowanego w 1980 roku. Na wystawie w Rastrze prezentujemy wybór 36 fotografii z tego niezwykłego i rzadko prezentowanego zbioru.
Autorka określiła go mianem „opowieści metaforycznej o życiu i drogach” i przydała strukturę parakonceptualnej typologii, w której zestawione zostały wizerunki pustych, uciekających ku horyzontowi dróg, znaków drogowych i krzyży. Mimo uniwersalistycznego zamysłu poszczególne fotografie mają indywidualny charakter, a całość – niezależnie od symbolicznej wymowy – można również czytać jako oryginalną opowieść o polskim krajobrazie. Artystka pochyla się nad jego znaczącymi detalami – tanio zdobionymi przydrożnymi i cmentarnymi krzyżami z odlewanymi figurkami ukrzyżowanego, koleinamy polnych dróg czy dziurami i spękaniami asfaltowych jezdni. Dojmująca materialność tych niezbywalnych elementów codziennego pejzażu tym bardziej podkreśla wpisywane w nie metafizyczne znaczenia. „Niewiarygodnie abstrakcyjna i namacalnie konkretna, metafizyczna i realna” – tak charakteryzował przestrzeń obrazowaną przez artystkę krytyk Jerzy Busza. Odkrywanie trajektorii ludzkich losów z okruchów lokalnej kultury materialnej jest szczególną cechą praktyki fotograficznej Rydet. Jej zdjęcia, przejmująco proste, czasem wręcz surowe są zarazem gęste od szczegółów i faktur. To co zrazu wydaje się biedne zaskakuje różnorodnością i bogactwem. Stwarzany przez Rydet pejzaż semiotyczny w zaskakujący sposób łączy różne porządki fotograficznej obserwacji: typologiczny dokument i fotografię kreacyjną. Zarejestrowane na negatywie obrazy autorka poddaje bowiem często dalszej obróbce wykorzystując technikę solaryzacji, co odrealnia przedstawiane ujęcia i przydaje im kosmicznej aury. Wszakże, w tym specyficznym mikrokosmosie, rozgrywanym w skali szarości, zgodnie ze słowami artystki „tylko jeden kierunek ruchu ku śmierci jest pewny”.