Czy obraz malarski więcej odsłania czy ukrywa? Emilia Kina przygląda się naturze obrazów, wpisanej w nie iluzji, ale również ich fizycznej konstrukcji. We własnych pracach odwołuje się często, choć w nieoczywisty sposób, do dzieł z historii sztuki nowożytnej i nowoczesnej.
„Le soir qui tombe” to tytuł obrazu belgijskiego surrealisty Rene Magritte’a, który tym razem stał się dla artystki inspiracją do stworzenia wielostopniowej malarskiej opowieści. Obrazy Kiny układają się we wnętrzu galerii w rodzaj scenografii, której tematem jest cykliczność natury i wpisana w nią dramaturgia, ludzka skłonność do czytania świata – i sztuki – jako romantycznego spektaklu. Ów sceniczny koncept zawiera w sobie obietnicę wzniosłej przyjemności, ale też niepokój związany z nieuchwytnością i kruchością wyczekiwanego momentu, tej idealnej chwili, tego jedynego obrazu.
Poszczególne obrazy łączą się w sekwencje. Światło zdaje się przesuwać z płótna na płótno, sugerując relację czasoprzestrzenną. To kolejny, poza plastycznym formowaniem płócien, poziom iluzji jaki artystka wprowadza w swoje malarstwo. Plisowane kotary i zasłony – główny motyw prac Kiny – zatrzymują na sobie światła i cienie. Ich funkcją zdaje się być kontemplacja świata widzialnego, a jednocześnie gra z pokusą i pożądaniem. I wreszcie, podtrzymanie tajemnicy, która czeka po drugiej stronie.