Twórczość Anety Grzeszykowskiej od samego początku pozostaje w bliskiej relacji z życiem prywatnym artystki, statusem kobiety, córki i matki. Jej kolejne projekty – fotografie, filmy, obiekty rzeźbiarskie czy szyte ze skóry obrazy – w radykalny sposób mierzą się z cielesnością, relacjami rodzinnymi oraz fundamentalnymi kwestiami bytu i nieobecności. W najnowszej wystawie Aneta powraca do swojej pierwszej pracy, „Albumu” (2005), swoistego credo artystki, na który składały się fotografie z wymazanym wizerunkiem autorki. Nowy „Album” biegnie wstecz przez dzisiejsze życie Grzeszykowskiej do momentu narodzin córki Franciszki. Gra z jej wizerunkiem, rozpoczęta cyklem lalek i rozwinięta w fotografiach z serii „Mama”, przybiera tu niespodziewaną i skrajną formę – tym razem to córka staje się nieobecna.
Echem fotografii, a zarazem próbą materialnego mierzenia się z wyobrażeniem ciała są na wystawie skórzane obrazy z cyklu „Skinformer”. Powidoki scen dziecięcej zabawy mieszają się z niepokojącą, fetyszystyczną aurą tych obiektów. Użycie przez artystkę specyficznego materiału – ścinków skórzanych – ma też inny jeszcze sens. Formując ze skóry figury ludzkie lub ich fragmenty, Grzeszykowska niejako przywraca skórze utracone ciało, symbolicznie odwraca porządek i animuje uśmiercone istoty do nowego życia. Rzemieślniczy trud i wyrafinowanie tych obiektów ma więc w sobie zarazem coś z szamańskiego rytuału. Artystka łączy w swojej niezwykłej praktyce konceptualne tradycje fotografii z rękodziełem. Obrazy – fotograficzne i te uszyte – powracają niczym fala, obsesyjnie mieszając przeszłość i teraźniejszość, obecność i wspomnienie, życie i jego zwiewny ślad.
Aneta Grzeszykowska (ur. 1974) należy do najbardziej uznanych polskich artystek, a jej prace znajdują się w wielu ważnych kolekcjach muzealnych m.in. Centre Pompidou w Paryżu czy Salomon R. Guggenheim w Nowym Jorku. Fotografie z cyklu „Mama”, który prezentowaliśmy na poprzedniej wystawie artystki w Rastrze, w 2019 roku, można obecnie oglądać na wystawie głównej 59. Biennale Sztuki w Wenecji.