19 Wiosen są jednym z najbardziej oryginalnych zespołów alternatywnych w Polsce. Formacja powstała w 1989 r. w umysłach trzech łódzkich nastolatków, którzy przybrali pseudonimy Henryk Ulik, Zygmunt Waleczny i Franciszek Maciak. Na początku lat 90. zmaterializowała się w postaci domowych nagrań – pierwszą kasetę „Co każdą chwilę” wypełniły głównie śpiewane depresyjnym głosem przez Ulika przeboje lat 60. i 70. m.in. z repertuaru Jacka Lecha i Piotra Szczepanika. Druga „Zmarnowany kwiat” zawierała już autorski materiał, neobigbitowe piosenki będące swoistą galerią miejskich wykluczonych i kroniką zbrodni oraz wypadków – poświęcone przykładowo złodziejowi prądu albo śmiertelnej bójce meneli nad stawem. W tym czasie do grupy dołączyła wokalistka Anna Bursztyn. W połowie lat 90. 19 Wiosen uzupełniło skład o regularną sekcję rytmiczną i zaczęło koncertować jako zespół punkowy z elementami baroku, reprezentowanego przez klasycznego organistę Walecznego, występującego w strojach z epoki. Przyjęta została też nowa poetyka, skupiona na gloryfikacji wyobcowania jednostki i radosnym katastrofizmie.
Przełom wieków zespół 19 Wiosen przeżył w hibernacji. Wznowił działalność w 2004 r. w nowym składzie, w którym ze starego pozostali Ulik i Waleczny, ujawniający swe prawdziwe nazwiska: Marcin Pryt i Grzegorz Fajngold (Bursztyn i Maciak wystąpili gościnnie w specjalnym koncercie unplugged we wrześniu 2008). Wreszcie zaczęły ukazywać się płyty – najpierw retrospektywne „Co każdą chwilę zmarnowany kwiat” i „11 zim”, potem premierowe „Piękno” i „Pedofil”. Nakładem Lampy i Iskry Bożej ukazał się także tom wierszy Pryta „Szpital Heleny Wolf”. Zespół odbył długie tournee po Rosji, docierając aż do Saratowa nad Wołgą. W tekstach nowych piosenek Pryt zawierał elementy obydwu wcześniejszych stylistyk.
„Pożegnanie ze światem” otwiera nowy okres w historii 19 Wiosen. Apokaliptyczne zapędy w liryce zostały podkreślone wzbogaceniem brzmienia o drugi instrument klawiszowy – oldschoolowego mooga, którego dźwięki przywodzą na myśl zapomniane filmy o podróżach w kosmos. Pryt pozostaje zarazem sobą, kiedy w tytułowej piosence narratorem opowieści o końcu świata czyni ubogiego ochroniarza z perfumerii, uszczęśliwiającego swą dziewczynę podkradanymi z pracy próbkami zapachów. Koncert promujący tę płytę odbył się w przeznaczonym do rozbiórki warszawskim biurowcu.