Wisława Szymborska

Słówka

 

   – La Pologne? La Pologne? Tam strasz­nie zimno, prawda? – spytała mnie i odetchnęła z ulgą. Bo porobiło się tych krajów tyle, że naj­pew­niej­szy jest w roz­mowie klimat.
   – O pani – chcę jej opowiedzieć – poeci mego kraju piszą w rękawicach. Nie twierdzę, że ich wcale nie zdejmują; jeżeli księżyc przy­grzeje, to tak. W strofach złożonych z grom­kich pohukiwań, bo tylko to prze­dziera się przez ryk wichury, śpiewają prosty byk pasterzy fok. Klasycy ryją soplem atramentu na przy­tupanych zaspach. Reszta, dekadenci, płaczą nad losem gwiazd­kami ze śniegu. Kto chce się topić, musi mieć siekierę do zrobienia przerębli. O pani, o moja droga pani.
   Tak chcę jej odpowiedzieć. Ale zapomniałam, jak będzie foka po fran­cusku. Nie jestem pewna sopla i przerębli.

 

   – La Pologne? La Pologne? Tam strasz­nie zimno, prawda?
   – Pas du tout – odpowiedziałam lodowato.

 

[z tomiku SÓL, 1962 r.]




Zbigniew Rogalski
La Pologne?

2021, 150 × 190 cm, olej na płótnie